Dziękuję za odwiedzenie mojej strony. Zapraszam do kontaktu i dzielenia się swoimi uwagami odnośnie usług czy wyglądu strony.
Jakiś czas temu pojechaliśmy jako studenci z ITFu na weekend do Bratysławy odwiedzić wystawy fotograficzne, przejrzeć książki, wpaść na wernisaż Iwony Germanek, zobaczyć wystawę Dity Pepe oraz prezentację prac Instytutu Twórczej Fotografii w Opavie, Festiwal OFF w Bratysławie, a przy okazji wpadliśmy do muzeum współczesnego. Początkowo pogoda nie zapowiadała ułatwień ale finalnie aura okazała się bardzo przyjazna. Poniżej postaram się zamieścić trochę informacji i zdjęć z tego wyjazdu.
Zaraz po przyjeździe ruszyliśmy do Instytut Polski w Bratysławie na wystawę Iwony Germanek "Pink doesn't exist", w piękny i osobisty sposób poruszający temat depresji. Wcześniej miałem okazję oglądać wystawę w Galerii Katowice ale nie dane mi było być na wernisażu tym bardziej się cieszę, że na żywo mogłem posłuchać wprowadzenia Iwony.
Po wystawie Iwony ruszyliśmy zwiedzać liczne wystawy i atrakcje wchodzące w skład miesiąca fotografii. było tego bardzo dużo, a jak wiecie ja i pisanie nie idą w parze więc postaram się wam to streścić fotografiami..
Do tej pory nie wiedziałem, że Bryan Adams fotografuje, a okazało się że to robi i to jak !! Niesamowita wystawa jego prac, a zwłaszcza "WOUNDED - The legacy of War", która robi niesamowite wrażenie i skłania to wielu głębokich przemyśleń, a nawet przy niektórych zdjęciach odczuwałem wrażenia ciałem, np. odruch by stanąć baczność.. Zdjęcia poza głęboką treścią były również świetne wykonane technicznie, dobrze wydrukowane na barycie i prezentowane na dużych wydrukach - czyli połączenie, które jako fetyszysta wydruków lubię najbardziej.
Drugiego dnia zjedliśmy pyszne śniadanko w klimatycznym miejscu i ruszyliśmy pełni sił do zwiedzania wielu wystaw by po południu dotrzeć na wernisaż prac studentów naszej uczelni.
Nie zrobiłem za dużo zdjęć z wystawy naszego pedagoga z ITFu Dity Pepe ale na pewno jest to pozycja, którą warto zobaczyć, przeczytać teksty itd.
To tyle jeśli chodzi o szybki przelot przez ten 3 dniowy wyjazd do Bratysławy. Przypominam, że to tylko szybkie streszczenie, bo wystaw i prac było od groma więcej, mieliśmy jeszcze parę spotkań "U kozla" gdzie mogliśmy się spotkać i porozmawiać jako studenci, a także wykładowcy. Na pewno nie ma co żałować wyjazdu, był bardzo intensywny i bogaty w doświadczenia... ale czas było wracać..
Żal było się tak rozstawać w niedzielę rano więc stwierdziliśmy, że w drodze powrotnej chcemy wstąpić do muzeum współczesnego.. tam nam minęło kolejne pół dnia, zresztą sami zobaczcie: