Dziękuję za odwiedzenie mojej strony. Zapraszam do kontaktu i dzielenia się swoimi uwagami odnośnie usług czy wyglądu strony.
W ostatnim czasie miałem okazję prowadzić sporo warsztatów, a w kolejce jeszcze masa chętnych oczekujących na różnego typu szkolenia fotograficzne. Niestety na wszystko czasu nie da rady znaleźć i dość mocno muszę przebierać.. Po wakacjach chcę trochę przyhamować, ale na pewno niedługo jeszcze jakiś plener się pojawi. Nie mam nawet czasu by na bieżąco robić relację, ale postaram się choć o dwóch ostatnich napisać po zdaniu.
Zacznę od tych warsztatów, które właśnie zakończyłem bo jeszcze jestem na tej energii. Warsztaty analogowe to kameralne, intensywne, dwudniowe warsztaty od A do Z, które prowadzę zazwyczaj 2 razy w roku w mojej ciemni w Knurowie. Chciał bym częściej niestety nie znajduję na to czasu. Dochód z tych warsztatów w większości przeznaczam na kolejne papiery ciemniowe, chemię i rozbudowę ciemni, sprzęt analogowy. Muszę przyznać, że w porównaniu do tego z czym zaczynałem obecnie moja ciemnia jest świetnie wyposażona, no może jedynie w oświetlenie muszę trochę doinwestować.
Warsztaty prowadzę zazwyczaj w grupach maksymalnie 4 osobowych, ponieważ zależy mi by każdy uczestnik cały proces wykonał swoimi rękami i oswoił się, a nie tylko patrzył jak inni robią i pozostawał w poczuciu niepewności "czy będę w stanie to sam zrobić ?". Staram się byśmy też pracowali na dobrych materiałach, dla tego wybieram zazwyczaj produkty Ilforda. Muszę przyznać, że to jedne z niewielu warsztatów, które regularnie powtarzam, ponieważ zawsze przynoszą wymierny efekt, sprawiają mi wiele radości, a uczestnicy mogą przeżyć coś ciekawego. Ja po prostu świetnie się czuję pracując w tak kameralnym gronie zarażając innych moją pasją, która sprawia mi wiele radości.
Warsztaty zaczęły się od dobrej kawki, sporej dawki wiedzy i informacji o fotografii analogowej. Obejrzeliśmy też trochę albumów i przeszliśmy do zakładania filmów fotograficznych (Ilford Delta 100 i 400), obsługi różnych aparatów. Następnie wystartowaliśmy na spacer naświetlać rolki, a na zakończenie weszliśmy pstryknąć parę klatek jeszcze w studio.
Domknięciem pierwszego dnia było ładowanie po ciemku filmów do koreksu, wywołanie negatywów w Ilford ID-11. Muszę przyznać, że grupa miała wiele obaw czy podołają ale każdy poradził sobie świetnie i własnymi rękami załadował i wywołał negatyw.
Drugi dzień to moja ulubiona część.. praca pod powiększalnikiem, obsługa głowic czarno-białych i kolorowych. Praca z papierem Multigrade Ilforda w dużym formacie tak jak lubię. Robiliśmy też stykówki, uczestnicy uczyli się maskować i wykorzystywać pracę z kontrastem. Muszę przyznać, że grupa pracowała bardzo dobrze, a atmosfera jak zawsze była wyśmienita, a ja lubię dalej siedzieć w ciemni.. Zresztą sami zobaczcie jak to wyglądało:
Tydzień wcześniej prowadziłem warsztaty w Katowicach, które będą zakończone wernisażem powarsztatowym we wrześniu. Tym razem tematem było oświetlenie w stylu malarskim i muszę przyznać, że też zabawa była przednia.. Pracowaliśmy z lampami studyjnymi, korzystaliśmy z różnych dyfuzorów, bawiliśmy się światłem. Nie mam siły już opisywać tych warsztatów i kolejnych ale wkleję zamiast tego choć parę zdjęć..